Gąbka do podkładu BrushArt Face

Nakładanie podkładu gąbką jest niezwykle proste, szybkie a w dodatku daje znacznie lepszy efekt niż nakładanie go palcami. Odkąd stosuję gąbeczkę w odstawkę poszedł mój pędzel do podkładu Hakuro.





Moja pierwsza gąbeczka do podkładu pochodziła z chińskiego sklepu i choć chętnie jej używałam, to po wymianie jej na BrushArt Face zobaczyłam sporą różnicę między nimi. Przede wszystkim BrushArt Face jest bardziej miękka i ma delikatniejszą strukturę. Jest także trochę większa. Jajeczkiem nakładam zarówno podkład, jak i korektor pod oczy dzięki węższej końcówce. Staram się podkład wklepywać w skórę, a nie rozcierać. Przed każdym użyciem gąbeczkę należy zwilżyć wodą, by uniknąć nadmiernego wchłonięcia przez nią podkładu. Nałożony tą gąbką podkład wygląda na skórze bardzo naturalnie i możemy liczyć na przedłużoną trwałość. Według mnie podkład nałożony gąbeczką utrzymuje się na cerze w bardzo dobrym stanie przez wiele godzin. Podkład jest idealnie stopiony ze skórą. Należy pamiętać, by gąbkę myć po każdym użyciu. Ja robię to z użyciem zwykłego mydła. Nie zajmuje to dużo czasu, a brudna gąbka byłaby siedliskiem bakterii, które później przeniosłybyśmy na twarz.


Jeśli jeszcze nie próbowałyście nakładania podkładu gąbeczką, a chcecie spróbować tej metody, to warto na początek wypróbować coś w relatywnie niskiej cenie, dlatego BrushArt Face będzie świetnym rozwiązaniem. Jego cena to niewiele ponad 11zł na iperfumy.pl

Lubicie nakładać podkład gąbką, czy preferujecie pędzle lub nakładanie go po prostu palcami? Dajcie znać :)

Komentarze

  1. Do tej pory używałam pędzli,ale czytając opinie o tych gąbeczkach mam ochotę ją wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja kupiłem zieloną gąbkę w endorphinie za 15 zł .. REWELACJA mięciutka tania i dobrze rozkłada podkład :)

    OdpowiedzUsuń
  3. mam ją ale w porównaniu z dwiema innymi gąbeczkami ta wypada najsłabiej. Jest najtwardsza. Ta z Ebelin jest dość twarda ale mniej od tej, a najprzyjemniejsza okazała się ta z Oriflame. Bardzo miękka i dobrze się jej używa

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja jeszcze nie uzywałam takiego jajeczka :)

    OdpowiedzUsuń
  5. w toaletce mam schowaną gąbkę do makijażu i szczerze mówiąc nie lubię jej, choć wiem że muszę ją "zużyć"

    OdpowiedzUsuń
  6. Też lubię "jaja" do nakładania podkładów :)

    Pozdrawiam Kasia

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja się z takimi gadżetami nie lubię ;/

    OdpowiedzUsuń
  8. Przyznaję,że jeszcze nie mam i nie używałam takiej gąbeczki, chociaż kuszą mnie...raz bardziej, raz mniej ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Przyznaję,że jeszcze nie mam i nie używałam takiej gąbeczki, chociaż kuszą mnie...raz bardziej, raz mniej ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Teraz tylko jajeczkiem nakładam podkład :)
    Zapraszam na konkurs

    OdpowiedzUsuń
  11. mam podobną chińską gąbeczkę, idealnie sprawdza się w okolicy nosa i oczu

    OdpowiedzUsuń
  12. Dużo tańsza niż Beautyblender. Chyba kupię przy najbliższej okazji :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarze! Każdy z nich uważnie czytam i zawsze zaglądam do osób, które pozostawiają tu po sobie ślad :)

Jeśli zaobserwujesz bloga, poinformuj mnie o tym :)