Carmex - sztyft czy słoiczek?

Carmex jest jednym z moich ulubionych balsamów do ust. Chętnie sięgam po niego zwłaszcza latem w czasie upałów, bo daje przyjemne uczucie chłodu i mrowienia na ustach. Dodatkowym jego atutem jest filtr SPF 15.


Balsam do ust Carmex wynalezł Alfred Woelbing w latach 30. XX wieku. Alfred wlewał ręcznie swoją miksturę do szklanych słoiczków, które sprzedawał aptekarzom. Carmex z czasem stał się znaną i cenioną międzynarodową marką. Wiecie, że na całym świecie co minutę sprzedaje się ponad 130 balsamów Carmex? Rodzina Woelbing prowadzi firmę do dziś.


Balsam Carmex zasługuje na miano kultowego. Dawniej stosowały go wyłącznie modelki, celebryci i wizażyści. Dziś dostępny jest dla wszystkich, i to w bardzo korzystnej cenie. Ja posiadam klasyczną wersję w słoiczku oraz w sztyfcie. Różnią się od siebie formą aplikacji i składem, choć na pierwszy rzut oka wyglądają identycznie. Moim zdaniem działanie obu jest bardzo zbliżone, a nawet powiedziałabym, że identyczne. Zarówno Carmex w słoiczku, jak i w sztyfcie bardzo dobrze nawilżają i regenerują spierzchnięte usta. Oba mają delikatny mentolowy zapach. Konsystencja balsamów jest zbita, ale aplikacja mimo to jest bezproblemowa. Spokojnie można zabrać je ze sobą, np. na plażę, ponieważ nie roztopią się pod wpływem ciepła, jak większość innych balsamów. Mam wrażenie, że zastygają na ustach i dzięki temu długo się na nich utrzymują. Mentol i kamfora powodują delikatne uczucie mrowienia oraz chłodu. Carmex idealnie nadaje się pod pomadki, zwłaszcza takie, które przesuszają usta.

Balsamy Carmex dostępne są na iperfumy.pl

Zarówno Carmex w słoiczku, jak i sztyfcie dobrze się u mnie sprawdzają i gdybym miała wybrać jeden z nich do ciężko byłoby mi się zdecydować. W domu sięgam po balsam w słoiczku, bo ze względów higienicznych nie chcę w nim grzebać palcem, gdy jestem gdzieś na mieście. W takich sytuacjach mam przy sobie sztyft. Dlatego jeden i drugi jest mi niezbędny.

Co sądzicie o balsamach Carmex? Stosujecie je? ;)

Komentarze

  1. Mam wersję w słoiczku. Od czasu do czasu go używam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam wersję truskawkową w sztyfcie, która kompletnie się nie sprawdziła, wysuszała usta nic nie nawilżała, na razie jestem sceptycznie nastawiona:/

    OdpowiedzUsuń
  3. Aż ciężko uwierzyć, ale jeszcze nie miałam balsamów do ust od nich :) Czytałam o Carmex sporo dobrego i widziałam, że mnóstwo osób kupuje ich produkty. Kiedyś będę musiała to zaniedbanie nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja lubię oba, carmex w słoiczku mam na szafce nocnej a w sztyfcie w pracy

    OdpowiedzUsuń
  5. ja za słoiczkami nieprzepadam, sztyft wygodniejszy

    OdpowiedzUsuń
  6. ja akurat z carmexem się nie polubiłam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie miałam ale gdybym miała wybierać to wolałabym w sztyfcie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobrze że mi o nich przypomniałaś :) jeszcze podczas chłodnych dni wrzuciłam tubkę gdzieś do kieszeni i całkiem o nim zapomniałam. Muszę go odnaleźć :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Nigdy o nim nie słyszałam, a wydaje się być tym, co lubię.

    OdpowiedzUsuń
  10. Coraz bardziej się skłaniam ku Carmexie. Tylko opinii pozytywnych przeczytałam. Najwięcej o tym, że przydaje się zimą. Zaskoczyłaś mnie, że tak dobrze sprawdza się latem :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dla mnie nie ma znaczenia w jakiej formie go mam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nigdy nie lubiłam Carmexu,moim ulubieńcem od lat jest Tisane.

    OdpowiedzUsuń
  13. Kiedyś miałam fajnie chłodzi nawet :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie polubiłam sie z carmexem, zdecydowanie wole blistex :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarze! Każdy z nich uważnie czytam i zawsze zaglądam do osób, które pozostawiają tu po sobie ślad :)

Jeśli zaobserwujesz bloga, poinformuj mnie o tym :)