Mazidła - olej z nasion czerwonej maliny
Dziś przedstawię Wam kolejny produkt, który ostatnio miałam okazję wypróbować dzięki uprzejmości sklepu Mazidła - olej z nasion czerwonej maliny.
Olej z nasion czerwonej maliny należy do nowej grupy bardzo interesujących i cennych olejów o zastosowaniu kosmetycznym i spożywczym, uzyskiwanych z nasion owoców jagodowych. Do grupy tej zaliczane są również: olej żurawinowy, olej z nasion czarnej maliny, olej borówkowy, olej truskawkowy i olej jeżynowy. Oleje te zyskują na znaczeniu jako kosmeceutyki i suplementy diety z powodu bogatej i unikalnej zawartości cennych składników odżywczych w postaci antyoksydantów i esencjonalnych, głównie wielonienasyconych, kwasów tłuszczowych. Dzięki wysokiej zawartości antyoksydantów oleje te należą do bardzo stabilnych, czyli odpornych na jełczenie (szczególnie olej żurawinowy i oleje malinowe) oraz są bardzo ważnym i nowoczesnym składnikiem antyoksydacyjnych formulacji kosmetycznych, mających na celu zapobieganie uszkodzeniom skóry spowodowanych działaniem wolnych rodników i opóźnianie procesów fotostarzenia.
Substancje aktywne: nienasycone i nasycone kwasy tłuszczowe: linolowy, alfa-linolenowy, palmitynowy, stearynowy, oleinowy; witamina E; witamina A; flawonoidy.
Więcej informacji o oleju znajdziecie Tutaj
Cena: od 8,41zł w sklepie Mazidła.
Moja opinia:
Olej z pestek malin zachwycił mnie swoją lekką konsystencją i szybkim wchłanianiem. Stosuję go wieczorem nakładając solo na twarz, szyję i dekolt lub mieszam go z kremem (po uprzednim zaaplikowaniu serum, o którym wspominałam Tutaj). Z uwagi na to, że mam cerę skłonną do przetłuszczania nie wiem, czy użyłabym go bezpośrednio pod makijaż, ale posiadaczki cer normalnych i suchych mogą z powodzeniem go w ten sposób stosować (moja mama zaaplikowała olej bezpośrednio pod makijaż i była zadowolona - jej skóra była lepiej nawilżona niż po użyciu kremu). Ja rano dodaję jedną kroplę olejku do mojego kremu na dzień. Jeśli chodzi o zapach nie przypomina on malin, jest jednak neutralny, lekko orzechowy. Plusem jest opakowanie z zakraplaczem.
Olej niemal błyskawicznie się wchłania pozostawiając jedynie delikatny film. Bardzo dobrze nawilża skórę, wygładza ją, łagodzi podrażnienia, np. po mocniejszym peelingu. Bez obaw nakładam go także na okolice oczu. Póki co zrezygnowałam na jego rzecz z kremu pod oczy. Na koniec dodam, że olej absorbuje promienie UV, co jest jego dużą zaletą. Nie powinno się nim jednak zastępować kremu z filtrem (zwłaszcza, gdy wystawiamy skórę na bezpośrednią ekspozycję na słońce) z uwagi na brak danych dotyczących wysokości filtra.
Jeśli szukacie oleju o lekkiej konsystencji, który nie pozostawia lepkiej ani tłustej powłoki, to myślę że warto wziąć pod uwagę jego zakup.
Olej z nasion czerwonej maliny należy do nowej grupy bardzo interesujących i cennych olejów o zastosowaniu kosmetycznym i spożywczym, uzyskiwanych z nasion owoców jagodowych. Do grupy tej zaliczane są również: olej żurawinowy, olej z nasion czarnej maliny, olej borówkowy, olej truskawkowy i olej jeżynowy. Oleje te zyskują na znaczeniu jako kosmeceutyki i suplementy diety z powodu bogatej i unikalnej zawartości cennych składników odżywczych w postaci antyoksydantów i esencjonalnych, głównie wielonienasyconych, kwasów tłuszczowych. Dzięki wysokiej zawartości antyoksydantów oleje te należą do bardzo stabilnych, czyli odpornych na jełczenie (szczególnie olej żurawinowy i oleje malinowe) oraz są bardzo ważnym i nowoczesnym składnikiem antyoksydacyjnych formulacji kosmetycznych, mających na celu zapobieganie uszkodzeniom skóry spowodowanych działaniem wolnych rodników i opóźnianie procesów fotostarzenia.
Substancje aktywne: nienasycone i nasycone kwasy tłuszczowe: linolowy, alfa-linolenowy, palmitynowy, stearynowy, oleinowy; witamina E; witamina A; flawonoidy.
Więcej informacji o oleju znajdziecie Tutaj
Cena: od 8,41zł w sklepie Mazidła.
Moja opinia:
Olej z pestek malin zachwycił mnie swoją lekką konsystencją i szybkim wchłanianiem. Stosuję go wieczorem nakładając solo na twarz, szyję i dekolt lub mieszam go z kremem (po uprzednim zaaplikowaniu serum, o którym wspominałam Tutaj). Z uwagi na to, że mam cerę skłonną do przetłuszczania nie wiem, czy użyłabym go bezpośrednio pod makijaż, ale posiadaczki cer normalnych i suchych mogą z powodzeniem go w ten sposób stosować (moja mama zaaplikowała olej bezpośrednio pod makijaż i była zadowolona - jej skóra była lepiej nawilżona niż po użyciu kremu). Ja rano dodaję jedną kroplę olejku do mojego kremu na dzień. Jeśli chodzi o zapach nie przypomina on malin, jest jednak neutralny, lekko orzechowy. Plusem jest opakowanie z zakraplaczem.
Olej niemal błyskawicznie się wchłania pozostawiając jedynie delikatny film. Bardzo dobrze nawilża skórę, wygładza ją, łagodzi podrażnienia, np. po mocniejszym peelingu. Bez obaw nakładam go także na okolice oczu. Póki co zrezygnowałam na jego rzecz z kremu pod oczy. Na koniec dodam, że olej absorbuje promienie UV, co jest jego dużą zaletą. Nie powinno się nim jednak zastępować kremu z filtrem (zwłaszcza, gdy wystawiamy skórę na bezpośrednią ekspozycję na słońce) z uwagi na brak danych dotyczących wysokości filtra.
Jeśli szukacie oleju o lekkiej konsystencji, który nie pozostawia lepkiej ani tłustej powłoki, to myślę że warto wziąć pod uwagę jego zakup.
Tego oleju jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńmiałam - mile wspominam:))
OdpowiedzUsuńolejek z pestek malin znam i baaardzo lubię ;)
OdpowiedzUsuńKusi kusi ;)
OdpowiedzUsuńniestety nie miałam tego oleju
OdpowiedzUsuńuwoelbiam olej malinowy porzeczkowy i truskawkowy:)
OdpowiedzUsuńtego nie miałem ale wiosna się zbliża więc oleje znów będa na topie 6.^
OdpowiedzUsuńja olei nie nakładam pod makijaż mimo, ę mam suchą skórę, która szybko wszystko wchłania.
OdpowiedzUsuńciekawy ten olej :)
OdpowiedzUsuńcalkiem ciekawy,widzialabym go jako dodatek do maseczek :)
OdpowiedzUsuńchciałabym taką oleistą malinkę:D
OdpowiedzUsuńMyślę, że byłby dobrym produktem jako olej na końcówki włosów :)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz widzę taki produkcik :)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz widze...
OdpowiedzUsuńJakos ciężko przestawic mi sie na oleje tzn nie ufam im do końca. Może po prostu nie trafiłam na ten odpowiedni?
OdpowiedzUsuńPewnie tak ;) każdy olej jest inny i posiana inne właściwości :)
Usuńciekawie się prezentuje :o) na pewno go wypróbuje :o)
OdpowiedzUsuńchętnie bym wypróbowała bo ciekawią mnie ostatnio wszelkie olejki ;)
OdpowiedzUsuńZ opisu bardzo sympatyczny, na pewno za jakiś czas zagości i u mnie :)
OdpowiedzUsuńCiekawy, jeszcze takiego nie miałam
OdpowiedzUsuńOlej z pestek malin poznałam w mieszance z olejem arganowym i zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę, że jest taki olej :3
OdpowiedzUsuńja też, ale teraz już jestem oświecona :D
UsuńNie znam go, ale dużo dobrego o nim czytałam :)
OdpowiedzUsuń