Miya Cosmetics - I Love Me

Coraz chętniej sięgam po naturalne kosmetyki, a w szczególności te przeznaczone do pielęgnacji twarzy. Ostatnio zdecydowałam się na zakup odżywczego kremu firmy Miya o chwytliwej nazwie I Love Me. Uważam to za bardzo dobry wybór. Co więcej, mam ochotę wypróbować również inne kosmetyki tej firmy, a w szczególności Hello Yellow z masłem mango.  

Od producenta:   

Odżywia i nawilża. Rozświetla i wygładza. Zmniejsza zaczerwienienia.  Olejek z róży tonizuje i rozświetla skórę, zmniejsza zaczerwienienia, poprawia kondycję skóry, wyrównując jej koloryt. Olejki makadamia, sezamowy i słonecznikowy odżywiają i wygładzają skórę, odbudowując jej warstwę ochronną. Ekstrakt z alg i witamina E nadają jej elastyczność i miękkość. Dzięki lekkiej, kremowej formule QuickAbsorb szybko się wchłania i nadaje się pod makijaż. 
Bez parabenów, silikonów, olejów mineralnych, parafiny, PEG-ów, sztucznych barwników oraz glikolu propylenowego.  myWONDERBALM przeznaczony jest do każdego typu skóry, także wrażliwej.

I Love Me – Skóra normalna, mieszana oraz mieszana ze skłonnością do przesuszania, sucha.  Pokochasz jego zmysłową formułę o delikatnym zapachu płatków róży, która sprawi że na moment zapomnisz o świecie.

Moja opinia: 

Odżywczy krem do twarzy z olejkiem z róży Miya ma większą od standardowych kremów pojemność - 75ml. Przy tym, jego cena nie jest wygórowana, bo w drogeriach zapłacimy za niego niespełna 30zł. Krem ma treściwą, ale mimo wszystko niezbyt ciężką konsystencję. Łatwo się rozprowadza na skórze i dość szybko wchłania pozostawiając delikatny film. Po jego zastosowaniu nie ma nieprzyjemnego uczucia lepkości, czy tłustości. Dobrze sprawdza się stosowany na noc, a także na dzień pod makijaż. Producent zaleca go do wszystkich typów skóry i muszę przyznać, że faktycznie jest bardzo uniwersalny. Moja mama, która ma zupełnie inny typ skóry niż ja, również jest bardzo zadowolona z jego działania. Jest też jednym z niewielu kosmetyków, który szybko i skutecznie potrafić złagodzić zaczerwienioną po opalaniu skórę. Krem Miya ma przyjemny, subtelny, delikatnie różany zapach. Do jego zalet mogę zaliczyć także świetny, naturalny skład bogaty w różnego rodzaju oleje: z dzikiej róży, makadamia, sezamowy, słonecznikowy. Kosmetyk jest wegański i nietestowany na zwierzętach.  

Dajcie znać, czy znacie kosmetyki Miya i jeśli tak, to które z nich są warte wypróbowania.

Komentarze

  1. Bardzo kuszą mnie ich kosmetyki i pewnie szybko się skuszę na nie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam, ale na pewno jest wart wypróbowania :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam żółty kremik tej firmy i jest mega :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja go lubiłam choć musiałam używać w mniejszych ilościach i rzadziej bo mógł mnie zapychać ;/

    OdpowiedzUsuń
  5. kosmetyki marki Miya Cosmetics od kilku miesięcy mnie kuszą ale ciągle mam zapasy, które w pierwszej kolejności muszę poużywać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam właśnie wersję mango, o której wspominasz i jestem z niej bardzo zadowolona :) Dobrze nawilża, nadaje się pod makijaż (także mineralny) i szybko się wchłania :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam wiele dobrych opinii na temat tych kremów! Muszę wreszcie dać im szansę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. KOjarze firme, ale nic od nich nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarze! Każdy z nich uważnie czytam i zawsze zaglądam do osób, które pozostawiają tu po sobie ślad :)

Jeśli zaobserwujesz bloga, poinformuj mnie o tym :)