Masło do ciała Bielenda Vegan Friendly Kokos
Kto z nas nie lubi przyjemnie pachnących produktów do ciała. Nakładanie ulubionego kremu, czy masła po prysznicu lub kąpieli to czysta przyjemność. O ile, kremy do twarzy preferuję raczej bezzapachowe, tak w przypadku balsamów, czy maseł do ciała wolę te delikatnie perfumowane. Ostatnio natrafiłam na masło do ciała o naturalnym składzie Bielenda Vegan Friendly Kokos i postanowiłam go wypróbować, tym bardziej, że moja skóra potrzebuje nawilżenia.
Masło z serii Vegan Friendly występuje w kilku wersjach: Coconut, Shea, Orange, Avocado, Buriti. Jak wcześniej wspomniałam, posiadam wersję kokosową, choć z pewnością wypróbuję także pozostałe. Masełko ma bardzo dobry i naturalny skład, w którym na wysokich pozycjach znajduje się m.in. olej sojowy, masło shea, olej kokosowy i awokado. Jego ważność wynosi tylko 4 miesiące od otwarcia, ale stosowany regularnie z pewnością uda nam się zużyć znacznie szybciej.
Masło Bielenda ma bardzo przyjemną, aksamitną konsystencję - nie jest mocno zbite, ani zbyt rzadkie. Łatwo rozprowadza się na skórze i szybko wchłania. Możemy go stosować bezpośrednio przed ubraniem się bez obaw o tłustą, czy lepką warstwę. Masełko pozostawia na ciele jedwabisty film. Bardzo dobrze nawilża, wygładza i regeneruje skórę. Poza tym ma przepiękny i subtelny zapach, przypominający kokosowy budyń albo ciasteczka. Niestety, dość krótko utrzymuje się on na ciele. Mimo to jest to jedno z lepszych maseł do ciała, jakie miałam, a przy tym jego cena na pewno nie jest wygórowana, na iperfumy kosztuje kilkanaście złotych.
Znacie masła do ciała z serii Vegan Friendly? Która wersja sprawdziła się u Was najlepiej? :)
Masło z serii Vegan Friendly występuje w kilku wersjach: Coconut, Shea, Orange, Avocado, Buriti. Jak wcześniej wspomniałam, posiadam wersję kokosową, choć z pewnością wypróbuję także pozostałe. Masełko ma bardzo dobry i naturalny skład, w którym na wysokich pozycjach znajduje się m.in. olej sojowy, masło shea, olej kokosowy i awokado. Jego ważność wynosi tylko 4 miesiące od otwarcia, ale stosowany regularnie z pewnością uda nam się zużyć znacznie szybciej.
Masło Bielenda ma bardzo przyjemną, aksamitną konsystencję - nie jest mocno zbite, ani zbyt rzadkie. Łatwo rozprowadza się na skórze i szybko wchłania. Możemy go stosować bezpośrednio przed ubraniem się bez obaw o tłustą, czy lepką warstwę. Masełko pozostawia na ciele jedwabisty film. Bardzo dobrze nawilża, wygładza i regeneruje skórę. Poza tym ma przepiękny i subtelny zapach, przypominający kokosowy budyń albo ciasteczka. Niestety, dość krótko utrzymuje się on na ciele. Mimo to jest to jedno z lepszych maseł do ciała, jakie miałam, a przy tym jego cena na pewno nie jest wygórowana, na iperfumy kosztuje kilkanaście złotych.
Znacie masła do ciała z serii Vegan Friendly? Która wersja sprawdziła się u Was najlepiej? :)
Bardzo lubię masła do pielęgnacji, tego jeszcze nie miałam. Zapach kokosu też lubię w kosmetykach :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tym masełkiem, ale jeśli chodzi o tego typu produkty to mam zapas chyba na kilka lat .. ;)
OdpowiedzUsuńZapach mój, ale ja nie lubię się smarowac, robie to od wielkiego dzwona :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kokosowy zapach (choć jego smaku już wcale ;)), ale masła czy balsamy do ciała... hmm, czasem sobie przypomnę, że istnieją :D
OdpowiedzUsuńno właśnie u mnie z tą regularnością różnie bywa:)
OdpowiedzUsuńNie znam,ale chętnie poznam za tą cenę i kokos, który uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńSkuszę się :)
OdpowiedzUsuńzapach na pewno bym pokochała, super, ze bielenda ma kosmetyki wegańskie
OdpowiedzUsuńAkurat jego nie miałam :) natomiast mogłabym wypróbować. Na obecną chwilę mimo wszystko nie kupię bo mam sporo takich produktów :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam masła z tej serii. Miałam to, a teraz wersje z burito i jestem nimi zachwycona :)
OdpowiedzUsuńWszystko co ma zapach kokosu uwielbiam ale tego masła jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńJEśli zapach ma ładny to go chcę :P
OdpowiedzUsuń