POSE Organics Texturizing Face Cream

Czy istnieje krem o idealnym składzie? Patrząc na skład kończącego mi się już (niestety) kremu marki POSE muszę przyznać, że tak. Ponad 99% składników w nim zawartych jest pochodzenia naturalnego, w tym aż 88% procent to składniki pochodzące z upraw ekologicznych. Jednym słowem, w jego składzie znajdziemy wszystko to, co najlepsze i wcale nie przesadzam :)

Od producenta:

Ten wyjątkowy, bazujący ma wyciągu z aloesu krem został stworzony aby dostarczać skórze wysokie dawki Vit C, Vit E oraz organiczne ekstrakty stanowią synergiczny zestaw, który chroni skórę przed wolnymi rodnikami a stałe ich stosowanie w połączeniu z proantycjanidynami z ekstraktów żurawiny, czarnych jagód oraz wyciągiem z borówki amerykańskiej chroni skórę przed niekorzystnymi zmianami oraz prowadzi do poprawy jej struktury. Inteligentne składniki zapewniają odpowiedni poziom nawilżenia zgodnie z zapotrzebowaniem Twojej skóry. Zielona glinka zwana „minerałami młodości” usuwa toksyny ze skóry, delikatnie ją stymuluje oraz poprzez usprawnienie obiegu limfy poprawia dostarczanie tlenu i eliminację szkodliwych substancji. Wyciąg z cytryny delikatnie rozjaśnia poszarzałą skórę oraz łagodzi zaczerwienienia oraz podrażnienia. Wyciąg z dzikiej róży wzmaga regenerację skóry czyniąc ją przy tym bardziej elastyczną a GLA redukuje oznaki starzenia zwłaszcza zmarszczki wokół ust oraz chroni przed wysuszaniem. Przeznaczony dla wszystkich typów skóry.

Cena: 107,87zł w sklepie POSE.

Skład: 

Aloe barbadensis (Aloe) Juice*, Cocos nucifera (Coconut) Oil*, Emulsifying Wax NF, Kosher Vegetable Glycerin, Palm Stearic Acid, Sodium hyaluronate, Ascorbyl Palmitate (Vitamin C Ester), Montmorillonite (Green Clay) Extract, Vanccinium corybosum (Wild Blueberry) Extract, Vaccinium myrtillus (Bilberry) Extract*, Vaccinium macrocarpon (Cranberry) Extract*, Citrus medica limonum (Lemon) Extract*, Citrus aurantium dulcis (Orange) Extract*, Saccharum officinarum (Sugar Cane) Extract*, Acer saccharinum (Sugar Maple) Extract*, Salix nigra (Black Willowbark) Extract*, Tocopherol (Vitamin E), Phenoxyethanol, Rosa mosqueta (Rosehip) Seed Oil, Xanthan Gum (Polysaccharide Gum), Mannan, Azadirachta indica (Neem) Oil, Rosmarinus officinalis (Rosemary) Oleoresin, Tetrasodium EDTA, Citric Acid, Geraniol, d-limonene, Citral.
* Składniki organiczne certyfikowane przez USDA
88 % składników pochodzi z upraw ekologicznych
>99 % składników pochodzenia naturalnego



Moja opinia:

Krem od pierwszych chwil mnie zachwycił. Początkowo opakowaniem, które sami przyznacie, że jest niezwykle ekskluzywne, z kolei z czasem - działaniem. Oczywiście cudów nie ma i takich nie oczekiwałam, ale dzięki niemu moja cera nawet jesienią wygląda na świeżą i wypoczętą. Przypuszczam, że to głównie za sprawą sporej zawartości witaminy C, którą moja cera uwielbia. Krem znakomicie nawilża skórę i mam wrażenie, że wygląda ona na nieco bardziej rozświetloną niż zwykle. Stosuję go także w okolice oczu zamiast kremu do tego celu przeznaczonego i sprawdza się równie dobrze głównie dzięki temu, że ma lekką konsystencję i szybko wchłania się w skórę. Choć teoretycznie jest to kosmetyk przeznaczony dla skóry z oznakami starzenia, to uważam że śmiało mogą po niego sięgnąć nawet młodsze kobiety w celu profilaktyki przeciwzmarszczkowej. Dużym plusem kosmetyku jest pompka, przez co dozowanie produktu jest bardzo higieniczne. Nie dopatrzyłam się w nim wad, choć dla niektórych może być nią cena.

Jeśli zdecydujecie się na ten, bądź inny krem marki POSE, to wpisując przy zamówieniu hasło: ''BLOG'' w polu komentarz otrzymacie 20% rabatu na zakupy! :)

Komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. ale napewno za niższą cenę znajdzie sie coś nie gorszego:)

      Usuń
  2. Miałam ich 2 kremy i byłam nimi zauroczona :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam ten krem i niestety podejrzewam go o spowodowanie kaszki na mojej skórze, ale nie jestem tego do końca pewna.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy go wcześniej nie widziałam, ale wygląda zachęcająco :)

    OdpowiedzUsuń
  5. pamiętam, że o produktach tej marki było jakiś czas temu bardzo głośno i zbudziły moją ciekawość, jednak do tej pory nie miałam okazji na ich przetestowanie

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarze! Każdy z nich uważnie czytam i zawsze zaglądam do osób, które pozostawiają tu po sobie ślad :)

Jeśli zaobserwujesz bloga, poinformuj mnie o tym :)