Ekologiczne hydrotaly - neroli i biała róża

Hydrolaty są według mnie znacznie skuteczniejsze od toników, poza tym są naturalne, ponieważ powstają w wyniku destylacji. W ostatnim czasie testowałam dwa, pierwszy z neroli, drugi z róży białej i dziś podzielę się z Wami moją opinią na ich temat.

Opis hydrolatu neroli:

Olejek neroli to jeden z trzech olejków pomarańczowych, zupełnie różny od pozostałych, o wyjątkowo przepięknym kwiatowym zapachu. Nadaje wspaniałą kwiatową nutę wszystkim mieszankom. Jest jednym z najcenniejszych w pielęgnacji skóry i bardzo drogich w przemyśle perfumeryjnym olejków, używanych wyłącznie do produkcji ekskluzywnych perfum.
Produktem ubocznym pozyskiwania olejku eterycznego w procesie destylacji parą wodną jest hydrolat (woda destylacyjna), który zawiera rozpuszczalne w wodzie części składowe materiału roślinnego oraz niewielkie (0.02% - 0.5%) ilości olejku eterycznego.
Dzięki obecności olejków eterycznych z grupy monoterpenów (limonen, linalol, octan linalolu, nerol, geraniol) wykazuje działanie antyseptyczne, tonizujące i oczyszczające.
Hydrolat zawiera ponadto flawonoid hesperydynę o działaniu antyoksydacyjnym, wzmacniającym, uszczelniającym i uelastyczniającym naczynia krwionośne, przeciwobrzękowym oraz ściągającym i przeciwzapalnym, a także naturalną betainę o właściwościach nawilżających.
Hydrolat neroli polepsza ogólną kondycję skóry - wygładza, matuje, oczyszcza i ożywia.
Działa ponadto odmładzająco, regenerująco, przeciwdziała starzeniu się skóry i zmarszczkom.


Więcej informacji znajdziecie Tutaj.

Moja opinia:

Hydrolat neroli znajduje się w wykonanej z ciemnego szkła buteleczce, która dobrze chroni jego cenną zawartość. Żeby łatwiej było mi go aplikować, przelałam go do buteleczki z atomizerem i zamiast wylewać go na wacik, spryskuję nim twarz oraz szyję. Ma dość specyficzny, intensywny ale trudny do określenia zapach, moim zdaniem jest przyjemny. Hydrolat spełnia swoje zadanie, czyli tonizuje skórę i odświeża ją. Zauważyłam także, że oczyszcza pory i delikatnie je zwęża. Ma działanie delikatnie ściągające i regulujące wydzielanie sebum ale nie zauważyłam wysuszania skóry.

Opis hydrolatu z róży białej:

Oferowany Hydrolat z róży białej pochodzi ze świeżo wyprodukowanej partii, bezpośrednio od renomowanego producenta z Bułgarii.
Dzięki obecności olejków eterycznych hydrolat działa gojąco, przeciwzapalnie i łagodząco.
Posiada działanie antyseptyczne, antybakteryjne i lekko ściągające; polecany jest przy drobnych ranach i poparzeniach oraz w formie okładów na podrażnione i zmęczone powieki.
Wykazuje ponadto działanie wzmacniające wobec naczynek krwionośnych, antyoksydacyjne i przeciwzmarszczkowe. Hydrolat różany polepsza ogólną kondycję skóry – wygładza, matuje, oczyszcza i ożywia. Działa ponadto odmładzająco, regenerująco, przeciwdziała starzeniu się skóry i zmarszczkom. Poprawia także elastyczność i gładkość skóry.

Więcej informacji znajdziecie Tutaj.

Moja opinia:

Tego hydrolatu również używałam do spryskiwania twarzy zamiast toniku. Uwielbiam jego zapach, który określiłabym jako różano-miodowy. Łagodzi on podrażnioną i zaczerwienioną skórę, a oprócz tego niweluje uczucie ''ściągnięcia'' skóry. Wykazuje również działanie nawilżające i odświeżające. Chętnie odświeżam się mgiełką z tego hydrolatu w ciągu dnia, zwłaszcza podczas upałów. Jest jednym z tańszych hydrolatów ale zdecydowanie wartym uwagi. Z pewnością jeszcze do niego wrócę.

Hydrolat neroli (11,53zł) i hydrolat z białej róży (5,97zł) znajdziecie w sklepie mazidla.com

Stosujecie hydrolaty? Jakie są Wasze ulubione? :)

Komentarze

  1. Uwielbiam ten hydrolat z białej róży <3

    OdpowiedzUsuń
  2. muszę się skusić na jakiś hydrolat :)

    OdpowiedzUsuń
  3. różany miałam ale nie z białej róży, muszę kiedyś wypróbować ten

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam już kilka hydrolatów, tych akurat nie znam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Znam hydrolat z białej róży i miło wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja uwielbiam ich oczarowy, jest cudny!

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy nie używałam hydrolatów :) Może kiedyś wypróbuję jakiś :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie używałam jeszcze hydrolatów, a widzę je coraz częściej u blogerek! :) Chyba w końcu się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie używałam nigdy hydrolatów, a podobno do maseczek z glinki są nieocenione ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarze! Każdy z nich uważnie czytam i zawsze zaglądam do osób, które pozostawiają tu po sobie ślad :)

Jeśli zaobserwujesz bloga, poinformuj mnie o tym :)