Bielenda Magic Water - wersja Pink i Gold | Złote kolczyki Markiza
Nie jestem zwolenniczką stosowania mgiełek utrwalających makijaż,
tym bardziej na co dzień. Bielenda wypuściła jednak ciekawe mgiełki rozświetlające, o
dobrych składach, które od razu postanowiłam wypróbować.
Kupiłam dwie - z różowymi i ze złotymi drobinkami. Słyszałam wiele
opinii na temat niesprawnych lub zapychających się drobinami atomizerów,
ale u mnie żadnym z produktów nic takiego się nie dzieje.
Bielenda Magic Water Pink Baby Doll Skin jest moją ulubioną mgiełką, co zresztą widać po zużyciu. Stosuję ją bardzo często i lubię za efekty, jakie daje na skórze. Przede wszystkim równomiernie się rozpyla, pozostawiając skórę pięknie rozświetloną, z poprawionymi kolorytem. Rewelacyjnie ściąga pudrowość i stanowi tym samym idealne wykończenie makijażu. Trudno przesadzić z ilością mgiełki, nawet gdy zastosuje się większą jej ilość. Nie ma mowy o jakimś tandetnym brokacie na twarzy, bo drobinki są naprawdę niewielkie. Skóra wygląda po jej zastosowaniu na świeżą i zdrową. Mgiełka nie pozostawia na skórze lepkiej warstwy, moim zdaniem jest w ogóle niewyczuwalna w żaden sposób.
Gwiazdka tuż, tuż. Ostatnio widzieliście moje propozycje na prezenty kosmetyczne, ale nie zapominajmy o biżuterii, która jest świetnym pomysłem na upominek dla każdej kobiety, bez względu na jej wiek. Która z nas nie chciałaby otrzymać prezentu, jakim są kolczyki złote wiszące? Mnie osobiście najbardziej przypadły do gustu te ze sklepu Markiza, ponieważ są modne, przystępne cenowo i z możliwością wygrawerowania dedykacji na etui. Co powiecie na kolczyki w kształcie piórek, uroczych skrzydełek wysadzanych cyrkoniami albo takich w formie diamentowanych kuleczek? Kolczyki są wykonane z wysokiej próby złota 585.
Bielenda Magic Water Pink Baby Doll Skin jest moją ulubioną mgiełką, co zresztą widać po zużyciu. Stosuję ją bardzo często i lubię za efekty, jakie daje na skórze. Przede wszystkim równomiernie się rozpyla, pozostawiając skórę pięknie rozświetloną, z poprawionymi kolorytem. Rewelacyjnie ściąga pudrowość i stanowi tym samym idealne wykończenie makijażu. Trudno przesadzić z ilością mgiełki, nawet gdy zastosuje się większą jej ilość. Nie ma mowy o jakimś tandetnym brokacie na twarzy, bo drobinki są naprawdę niewielkie. Skóra wygląda po jej zastosowaniu na świeżą i zdrową. Mgiełka nie pozostawia na skórze lepkiej warstwy, moim zdaniem jest w ogóle niewyczuwalna w żaden sposób.
Jeśli chodzi o mgiełkę w wersji Gold, nie zachwyciła mnie tak
bardzo, jak pierwsza. Przede wszystkim, złote drobinki są bardziej
widoczne, nawet gdy zastosujemy małą ilość kosmetyku. Na mojej dość
jasnej cerze nie wygląda to najlepiej. Jednak znalazłam dla niej nieco
inne zastosowanie, a mianowicie używam ją na ciało. Przepięknie
wyglądają te złote, rozświetlające drobinki, np. na nogach, czy
obojczykach. Mgiełkę Magic Gold stosuję ewentualnie tuż przed nałożeniem
podkładu, czyli jako bazę i w tej roli sprawdza się dobrze. Te drobinki
wówczas nie rzucają się tak w oczy.
Obydwie mgiełki mają u mnie plus za dobre składy i zapachy, co
sprawia, że stosuję je każdego dnia z wielką przyjemnością. Dodatkowo,
są bardzo wydajne i nawet przy codziennym stosowaniu wystarczą nam na
kilka dobrych miesięcy.
Dajcie znać, czy znacie mgiełki Magic Water. Chętnie poznam Wasze zdanie na ich temat :)
________________________Gwiazdka tuż, tuż. Ostatnio widzieliście moje propozycje na prezenty kosmetyczne, ale nie zapominajmy o biżuterii, która jest świetnym pomysłem na upominek dla każdej kobiety, bez względu na jej wiek. Która z nas nie chciałaby otrzymać prezentu, jakim są kolczyki złote wiszące? Mnie osobiście najbardziej przypadły do gustu te ze sklepu Markiza, ponieważ są modne, przystępne cenowo i z możliwością wygrawerowania dedykacji na etui. Co powiecie na kolczyki w kształcie piórek, uroczych skrzydełek wysadzanych cyrkoniami albo takich w formie diamentowanych kuleczek? Kolczyki są wykonane z wysokiej próby złota 585.
Moja córka stosuje takie mgiełki, ja też chyba spróbuje :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię mgielki. 😊
OdpowiedzUsuńZ Bielendy lubię bazy pod makijaż. Mgiełek nie posiadam :)
OdpowiedzUsuńTakich mgiełek jeszcze nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńHmm pierwszy raz widzę te mgiełki :)
OdpowiedzUsuńKolczyki są prześliczne <3
OdpowiedzUsuńSzczerze? Testowałem u kogoś ją na makijażu i nie widziałem super ekstra efektu... może trzeba napryskać tego więcej hmm
OdpowiedzUsuńJa tej różowej daję sporo, tak z 6-7x naciskam atomizer :) ze złotą trzeba bardziej uważać, bo te drobiny są bardziej widoczne
UsuńNie używałam tego typu mgiełki:D Wyglądają super . A kolczyki wiszące są moimi ulubionymi
OdpowiedzUsuńnigdy nie korzystałam z tych mgiełek. zapisuję sobie, może uda mi się na nie trafić :)
OdpowiedzUsuńMam wersję nude i uwielbiam :D
OdpowiedzUsuńChętnie przetestuję te mgiełki :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Bardzo ładne te kolczyki😊
OdpowiedzUsuńSłyszałam na ich temat wiele dobrego i planuję po nie sięgnąć, ale pewnie wstrzymam się do lata :)
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze tej magicznej wody :D a kolczyki drugi mi się na maksa podobają!
OdpowiedzUsuńUżywam mgiełki, ale nie z bielendy :)
OdpowiedzUsuń